Przepis zobaczyłam u jednej z bloggerek i pomyślałam, że muszę natychmiast spróbować. Niestety nie miałam w domu wszystkich składników, więc sprawa została odłożona na kilka dni.
I wreszcie udało się, efekt jest spektakularny i wynagradza poświęcony trud, bo babeczki (jak to babeczki:)) są dość czasochłonne w przygotowaniu.
Podane proporcje wystarczają na 12 foremek o średnicy 10 cm. Ja robiłam w foremkach 11 cm i przyznaję, że zbrakło mi kremu, więc składniki są dość precyzyjnie wyliczone.
Truskawki można zastąpić dowolnymi świeżymi owocami.
Ciasto:
1/4 kwaśnej śmietany 30%
2 duże żółtka
2 i 3/4 szklanki mąki
1/4 szklanki cukru pudru
szczypta soli
230 g masła
Krem:
1/2 szklanki mleka
1/2 szklanki kremówki
1 laska wanilii
3 duże żółtka
1/4 szklanki cukru
2 i 1/2 łyżki mąki
1 łyżeczka masła
Ciasto. Mąkę, masło, cukier i sól połącz ze sobą, do uzyskania "okruchów". Następnie połącz z ubitymi wcześniej ze śmietaną żółtkami i wyrabiaj do uzyskania gładkiego ciasta.
Wstaw do lodówki na ok.30 minut, a następnie podziel na 12 równych części, rozwałkuj i wylep nim foremki.
Piecz w temperaturze 190 stopni przez ok.20 minut.
W międzyczasie przygotuj krem. Mleko i śmietankę wlej do garnka, wrzuć laskę wanilii i doprowadź do wrzenia, ale nie pozwól by się zagotowało. Zdejmij z ognia i pozostaw na ok.12 minut. Usuń wanilię.
Utrzyj żółtka z cukrem na puszystą masę, a następnie dodaj mąkę.
Połącz z mlekiem i śmietanką, a następnie powstałą masę ponownie zagotuj ciągle mieszając (uwaga, lubi się przypalać!).
Na koniec dodaj łyżeczkę masła.
Po wystygnięciu ciasta wyłóż na nie krem i udekoruj świeżymi owocami.
Przed podaniem posyp cukrem pudrem.
Smacznego!