Ciasto jest po prostu genialne, i chyba nic więcej nie należy dodawać.
Dla bezpieczeństwa, od razu po spróbowaniu oddałam siostrze 3/4 blaszki, żeby nie spałaszować wszystkiego w pojedynkę, tym bardziej, że mój luby kręci nosem na słodkie wypieki, więc wiadomo jakby się to skończyło - zjadłabym sama.
I choć czasem chciałabym, żeby chociaż czegoś skubnął, to w gruncie rzeczy cieszę się, że w naszej rodzinie jest taki układ sił, bo przy moich zapędach kulinarnych wyglądalibyśmy już jak dwa pączki w maśle.
A tak - staram się piec ciasta tylko wtedy, kiedy spodziewamy się gości lub na specjalne zamówienia i dzięki temu zachowana jest względna równowaga w przyrodzie.
Wracając jednak do ciasta - mocno czekoladowy spód, kremowy ser i truskawki to dla mnie połączenie idealne.
Podane proporcje wystarczają na dużą blaszkę - ja tym razem piekłam w małej, przez co ciasto jest wyższe, a poszczególne warstwy - grubsze. Ciasto lepiej jednak upiec w większej formie, tak by jego całkowita wysokość nie przekraczała 2-3 cm.
Składniki:
250 g sera białego
250 g mascarpone
2 jajka
3/4 puszki mleka skondensowanego słodkiego
200 g gorzkiej czekolady
200 g masła
3 jajka
230 g cukru pudru (można dać mniej, ciasto jest bardzo słodkie)
120 g mąki
1 łyżeczka esencji waniliowej
2 szklanki truskawek (świeżych lub mrożonych)
3 łyżki cukru brązowego
Czekoladę rozpuść z masłem i pozostaw do ostygnięcia. Jajka z cukrem ubij na puszystą masę, a następnie połącz ją z masą czekoladową oraz esencją waniliową i mąką.
Wstaw do nagrzanego do 170 stopni piekarnika na 15 minut.
W między czasie przygotuj masę serową, ucierając ser, mleko i jajka.
Truskawki zagotuj z cukrem, rozgnieć praską i trzymaj na ogniu przez około 20-30 minut, bez przykrycia, by część wody wyparowała.
Masę serową wylej na ciepły spód. Puree truskawkowe nakładaj łyżeczką i rozciągnij po całej powierzchni.
Wstaw na 35 minut do piekarnika nagrzanego do 160 stopni.
Studź przy otwartych drzwiczkach a następnie wstaw do lodówki na parę godzin.
Pokrój na niewielkie porcje - najlepiej na kwadraty.